Zyski twórców Labubu wzrosły o 350 procent. Laleczka zrobiła z nich miliarderów

Chińska firma Pop Mart ogłosiła, że jej zyski wzrosną aż o 350% w pierwszej połowie 2025 roku – wszystko za sprawą wiralowego fenomenu Labubu. Uroczo-drapieżny stworek zawładnął światowym rynkiem zabawek i stał się ikoną popkultury.
Chińska firma zabawkarska Pop Mart, odpowiedzialna za światowy sukces lalek Labubu, poinformowała, że jej zyski za pierwszą połowę 2025 roku wzrosną aż o 350% – podaje brytyjskie BBC. Przychody spółki potroiły się, a globalna ekspansja i kontrola kosztów dodatkowo podkręciły wynik finansowy. Marka odnotowuje obecnie jeden z najszybszych wzrostów w branży detalicznej, a jej wartość rynkowa przekroczyła 40 mld dolarów.

Labubu narodził się w szkicowniku tajwańskiego artysty Kasinga Lunga, który stworzył postać jako część swojej serii The Monsters. Uroczo-dziwaczny stworek z ząbkami jak z horroru idealnie wpisał się w estetykę "kawaii z pazurem". Pop Mart szybko zauważył potencjał tej postaci i nawiązał współpracę z Lungiem, wprowadzając Labubu na rynek w 2019 roku – oczywiście w formie blind boxów, czyli zamkniętych opakowań, których zawartość poznajemy dopiero po zakupie.

Labubu wyrósł na globalną ikonę popkultury. Sprzedaż z zagranicy w 2024 roku stanowiła aż 40% przychodów firmy, a największy boom odnotowano w Stanach Zjednoczonych, gdzie sprzedaż wzrosła w aż o 5000%. Pomogły w tym celebrytki i instagramerki – m.in. Kim Kardashian i Lisa z Blackpink, które pokazały Labubu na swoich profilach. Swoją Labubu ma nawet... Maryla Rodowicz. Dziś Pop Mart ma 40 sklepów w USA i aż 400 w Chinach – a to dopiero początek.
Od 10 dolarów do 150 tysięcy – kolekcjonerzy pragną LabubuLabubu stał się również przedmiotem pożądania na rynku kolekcjonerskim. Figurki, które początkowo kosztowały około 10 dolarów, osiągają dziś ceny rzędu kilkuset dolarów. W czerwcu 2025 roku na aukcji w Pekinie sprzedano nawet ludzką wersję Labubu za zawrotne 150 tys. dolarów. Popularność niesie jednak cienie – chińskie służby przechwyciły w ostatnich tygodniach ponad 46 tysięcy podróbek, znanych jako "Lafufu".
well.pl