Ten stary duński dom odyskał duszę. Zabytkowe okna, lokalne rzemiosło i przepiękna miętowa kuchnia

Oto propozycja dla miłośników designu stęsknionych za życiem na łonie natury, którzy w malowniczej miejscowości Jels, w południowej Danii, odnajdą spokój i wytchnienie. Wykonany z drewna i pochodzący z XIX wieku dom położony w lesie w bliskim sąsiedztwie rzeki Gram Å jest idealnym miejscem dla właścicieli i ich rodziny. Zajmująca się sprzedażą desek rodzina Dinsen dobrze odnalazła się we wnętrzach z naturalnych materiałów.
Zatrudniony przez nią architekt błyskawicznie przywrócił domowi blask, zadbał o strzechę, zabytkowe okna, lukarny i kominki. W domu zbudowano imponujących rozmiarów stół stolarski.

Jednak po 15 latach od zamieszkania budynek wymagał remontu, mieszkańcom znudziły się przestrzenie inspirowane skandynawskim wzornictwem.
- Poprzednie wnętrze było zakorzenione w Skandynawii, skupiało się głównie na pracach utalentowanych architektów i projektantów z lat 50. Choć niewątpliwie piękne wydawało nam się zbyt konserwatywne - mówi Hans Peter Dinsen, dyrektor firmy.

Właściciele szukali pracowni, która z szacunkiem podeszłaby do gotowej, istniejącej konstrukcji i dodała wnętrzom energii, charakteru. Ich wybór padł na rodzime studio Mentze Ottsenstein, w przeszłości odpowiedzialne za przebudowę Marienborga, XVIII-wiecznego dworu będącego oficjalną rezydencją duńskiego premiera.
Założyciele i projektanci studia Mathias Mntze i Alexander Ottenstein wykorzystali zamiłowanie właścicieli do minimalizmu i wprowadzili do wnętrz element zaskoczenia. To pensjonat z salonem wystawowym dla rodziny, przyjaciół i klientów.
Stworzenie autorskiej przestrzeni wymagało od projektantów częstych wizyt w domu polegających na dopasowaniu materiałów i przedmiotów codziennego użytku w taki sposób, by wyglądały jakby były tam od zawsze.
- Włączając meble z regionu i inspirując się lokalnymi tradycjami, chcieliśmy stworzyć środowisko dostosowane do dzisiejszych czasów - wyznał jeden z założycieli studia.

Projektanci sięgnęli po autorskie rozwiązania, takie jak łóżka we wnękach, które podwoiły liczbę miejsc w pensjonacie do ośmiu i podkreśliły „ponowne zdziczenie” domu.
Przestronna kuchnia Garde Hvalsøe pomalowana na kojącą zieleń nawiązuje do autorskiej tapety w sypialni. Opracowany przez właścicieli domu wzór spodobał się członkom Królewskiej Duńskiej Akademii Architektury.
Ciekawy jest również pomysł umieszczenia we wnętrzu szklanych przedmiotów Niny Nørgaard, ceramiki od Petera Møllera, Ramussena i Christiana Vennerstrøma - każde naczynie pochodzi z warsztatu lokalnych twórców, dotyczy to też drewnianych gałek i uchwytów szafek w kuchni.

Głównym budulcem domu jest drewno. Właściciele chcieli, aby wnętrze odzwierciedlało urok jasnego drewna i kontrast zimnych tonów orzecha, umbry palonej. Począwszy od ścian z desek świerku po bardziej skomplikowane dębowe meble będące dziełem lokalnego stolarza, antyki i stworzone dla swojej rezydencji w Notting Hill meble Johna Pawsona wnętrza są ciepłe i przytulne.
W jadalni i kąciku wypoczynkowym dominuje stół, ława, stołek, fotel, sofa i leżanka, które przypominają uroczą gospodę gotową wchłonąć historię, patynę i charakter zamieszkujących ją osób.
- Przestrzeń jest jak portret osoby lub ludzi, którzy ją zamieszkują. Narysowaliśmy portret tego, gdzie Dinsen jest dzisiaj, poprzez wybory i podejścia, które pozwalają na zmiany - przyznaje jeden z projektantów studia Mentze Ottsenstein.
well.pl