Generacja Z kontra milenialsi. Wybierz swój kubek, a powiemy Ci, po której stronie jesteś!

Z pewnością każdy na świecie ma swój ulubiony kubek. Ten, z którego każdy napój zawsze smakuje. Już samo trzymanie go w dłoni zwiastuje dobry dzień i pozwala odczuwać przyjemność z każdego łyka. A co w przypadku, gdy twój ulubiony kubek, staje się ulubionym kubkiem wszystkich wokół? Spacerowiczów, miłośników siłowni czy influencerek z tysiącami followersów? To może oznaczać tylko jedno. Masz dobry kubek, który po prostu pokochały miliony. W ostatnim czasie nikt nie ma wątpliwości, że najbardziej wiralowym kubkiem jest Stanley, ze 110-letnią historią, która wreszcie doczekała się należytej sławy.
Identyfikowany z millenialsami Stanley doczekał się jednak konkurencji z górnej półki. Generacja Z wybrała butelkę Owala, której przypisywane są nawet mistyczne właściwości! O co w tym wszystkim chodzi? Bo przecież nie o samo picie wody.

Wszystko zaczęło się w 2024 roku (a nawet i sporo wcześniej), gdy Stanley, dosłownie zalał social media, pojawiając się we wszystkich możliwych kanałach. Amerykańska firma może zacierać ręce z powodu masowej obsesji na punkcie Stanleya. Hasztag #Stanleytumbler ma już ponad 1 miliard wyświetleń na TikToku, a na Instagramie zostało otagowanych w ten sposób ponad 170 000 postów! Ktoś sobie może zadać pytanie: dlaczego?
Dokładnie nie wiadomo od czego to wszystko się zaczęło, jednak eksperci od social mediów przyjmują za punkt zwrotny viralowy filmik z nieszczęśliwego pożaru samochodu, który został doszczętnie zniszczony podczas tragicznego zdarzenia. Przetrwała tylko jedna rzecz. Kubek Stanley, który mimo niedogodności termicznych, zachował temperaturę napoju w swoim wnętrzu. Od tego czasu drastycznie zaczęło wzrastać zainteresowanie niezniszczalnym kubkiem, który docelowo okazał się tym, którego po prostu potrzebujesz. Niezależnie od tego, jak do tej pory wyglądała twoja ścieżka nawodnienia.

Przede wszystkim marka Stanley nie jest nowym tworem stworzonym na potrzeby marketingowców. Jej ponad 110-letnia historia jest też dowodem na to, że produkty Stanley naprawdę mogą być użyteczne. Pierwotnie firma tworzyła pojemniki na napoje dla wojska podczas II wojny światowej. Z czasem Stanley zaczął być ulubieńcem klasy robotniczej, który potrafił sprawdzić się w naprawdę trudnych warunkach. Z tego też powodu trafił do outdooru, gdzie został ekspertem w biwakowaniu czy górskich wyprawach. Oprócz swojej niezniszczalności gwarantuje utrzymanie pożądanej temperatury napoju. To co ma być zimne, pozostaje zimne, a gorące jest gorące.
Mam Stanleya, bo stać mnieStanley – kubek do zadań specjalnych – stał się gadżetem znanych influencerek, nie tylko z powodu swojej niezawodności, ale też i prestiżu. Cena Stanleya zaczyna się od 200 zł wzwyż, w zależności od modelu czy koloru (oferta kolorystyczna jest naprawdę bogata). Przeskalowany model klasycznego kubka o solidnej formie, ale też i cenie, to obecnie wyznacznik statusu.

Do Stanleya z dystansem podchodzą jednak przedstawiciele generacji Z, którzy na swój ulubiony pojemnik na wodę wybrali butelkę na wodę marki Owala. Dzięki świetnie przemyślanej strategii marketingowej, ale też i wyróżniającym się na rynku detalom na butelce, generacja Z zaczęła doszukiwać się w nich… drugiego dna. W końcu je znaleźli.
Miłośnicy Owali zachwalają ją przede wszystkim za unikatowy wygląd, który może oddawać stan emocjonalny, a także służyć jako wsparcie każdego dnia. Butelki Owala dają możliwość bycia zauważonym, a także wpisują się w wiele trendów, którymi żyje obecne pokolenie Z.
Stanleyowski kontrkubek może pochwalić się równie bogatą gamą kolorystyczną, ale też bogatym wzornictwem i detalami. Marka Owala nawiązała też współprace z markami takimi jak Disney (w tym Star Wars, Marvel i Księżniczki Disneya), NASA, Joanna Gaines, Zoo w San Diego, a także pokusiła się o ekskluzywne współprace, podnoszące tym samym cenę butelki do niebotycznych kwot!

„Bowala” – ekskluzywna edycja z Urban Outfitters, (charakterystyczna butelka w kokardki), która jest całkowicie wyprzedana, wciąż może trafić do nabywców, ale z drugiej ręki. Za limitowaną butelkę w odsprzedaży trzeba zapłacić od 100 do 250 dolarów.

Przedstawiciele Owali z zachwytem przyglądają się swoim wynikom sprzedaży, a także pomysłowi, dzięki któremu z tak przyziemnej rzeczy jak picie wody uczynili prawdziwą żyłę złota. Firma Owala choć nie może pochwalić się tak długą historią jak Stanley, odnosi spektakularne sukcesy. Wprowadzenie na przesycony tego typu towarem rynek „doskonałego” kubka zajęło im aż 7 lat. Jednak dzięki świetnie rozegranemu marketingowi udało się „obronić” słynną dziś butelkę na wodę.
Świetnymi wynikami finansowymi może pochwalić się też Stanley, który tylko w 2023 roku zarobił zamiast szacowanych 75 milionów dolarów aż 750! To pokazuje jak viralowy trend ma ogromny wpływ na realną sprzedaż, a tym samym sukces marki.

Niezależnie od tego, na który z kubków się zdecydujesz, każdy może poszczycić się specjalistycznymi walorami, które nie tylko dostarczą ci ulubiony napój w oczekiwanej temperaturze, ale też będą wysokiej jakości wyborem, który zostanie z tobą na lata. Czy woda z kubka za 200 zł może smakować lepiej? Stanley i Owala udowadniają, że może.

Po co w ogóle nam droga butelka na wodę? W czasie ogromnej świadomości ekologicznej, gdzie tony plastiku zalewają planetę, konsumenci poszukują wielorazowych rozwiązań, które pozwolą ograniczyć odpady. Kubki czy butelki wielokrotnego użytku doskonale wpisują się w tę ideę. Do tego dochodzi jeszcze wzmacnianie trendów zachęcających o dbanie o swój dobrostan.
Nawodnienie organizmu jest jednym z głównych czynników, potwierdzonych naukowo, który ma ogromny wpływ na funkcjonowanie organizmu. Dodając dwa do dwóch, bez trudu można wywnioskować, że jeżeli losy planety nie są nam obojętne, a zdrowie organizmu priorytetowe, po prostu musimy mieć wysokiej jakości kubek wielokrotnego użytku, który zadba i o nas, i o środowisko.

Tańsze plastikowe zamienniki nie spełniają swojej roli, szybko się zużywają, a ponadto mogą wpływać niekorzystnie na zdrowie. Dodatkowo design kubka może okazać się bardzo ważny w sferze emocjonalnej, dokładnie tak samo, jak pierwotny ulubiony kubek na herbatę, po którego sięgamy każdego dnia.
well.pl