Niezwykła brytyjska kolej pozwala pasażerom poprosić o przystanek na specjalnej stacji pubowej

Pasażerowie mogą poprosić o specjalny przystanek na wyjątkowej stacji kolejowej , której nazwa pochodzi od pubu.
Portsmouth Arms, położony w sercu wiejskiego Devonu , szczyci się czymś, czym niewiele pubów może się pochwalić – własną stacją kolejową. Ukryty w ustronnej dolinie Taw, pub jest zaskakujący, biorąc pod uwagę jego odległe położenie, gdzie w promieniu wielu kilometrów nie widać prawie żadnego domu.
Stacja jest częścią szlaku Rail Ale Trail na linii Tarka Line, który oferuje sugerowaną trasę dla miłośników piwa i pociągów, którzy chcą połączyć swoje zainteresowania. Trasa biegnie między Barnstaple a Exeter i oferuje sześć sugerowanych przystanków na malowniczej trasie. Portsmouth Arms została uznana przez Trainline za jedną z pięciu najlepszych oddalonych stacji.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Pojechałem do miasta z ładnymi kanałami, rowerami i mniejszą liczbą turystów niż do Amsterdamu czy Wenecji” CZYTAJ WIĘCEJ: Urlopowicze powinni uważać na „pestki po jabłkach” w pokojach hotelowych podczas zameldowaniaPub, od którego pochodzi nazwa stacji, ma długą historię. Położony między malowniczymi wioskami Burrington i Umberleigh, pub został ochrzczony na cześć piątego hrabiego Portsmouth, Isaaca Newtona Wallopa, dziedzica majątku Eggesford z długiej linii hrabiowskiej. Kiedy w 1854 roku zbudowano linię kolejową z Exeter do Barnstaple, przecięła ona ziemie hrabiego.
W ramach rekompensaty zapewnił sobie prawo do zatrzymywania pociągów dla siebie lub swoich gości, kiedy tylko chciał, dbając o dogodne położenie stacji kolejowej tuż obok pubu. Do dziś pociągi nadal dowożą klientów – i entuzjastów kolei – na niedzielny obiad, wieczorne piwo lub po prostu dla przyjemności złapania pociągu w pozornie opustoszałe miejsce i wejścia do pubu, donosi Devon Live .
Steve Anscombe prowadzi pub wraz ze swoją żoną Karen od 2019 roku. Becky Dickinson, reporterka Devon Live, odwiedziła pub i spotkała się z mężczyzną za barem.
„Ciepły i pogodny, to jeden z tych właścicieli pubów, którzy są wprost stworzeni do tej pracy; taki, który potrafi sprawić, że poczujesz się jak miejscowy, zanim jeszcze zamówisz drinka” – napisała.
„Wciąż masz te świąteczne dekoracje” – mówię, zerkając ponad głowę. Ale to nie przeoczenie. Steve opowiada, że kiedy zdejmował ozdoby kilka lat temu, ludzie narzekali. Więc teraz trzyma je na swoim miejscu przez cały rok. Błyszczące bombki i srebrne płatki śniegu zwisają z sufitu. Jakimś cudem, nie wyglądają ani trochę nie na miejscu.
Wyróżniające się niskimi sufitami i ciemnymi drewnianymi belkami, wielowiekowe dziedzictwo kryje się w grubych kamiennych murach. Krążą tam opowieści o śmiertelności i plotki o skandalach.
Przez lata budowla pełniła różne funkcje. Początkowo pełniła funkcję punktu poboru opłat na drodze płatnej między Barnstaple a Exeter, a legenda głosi, że pełniła również funkcję domu publicznego. Koncesję na sprzedaż alkoholu wydano w 1869 roku.
Ale to była tylko formalność, biorąc pod uwagę, że był to już znany lokal. Odnotowano również dwa zgony w tym miejscu. Jeden – kobieta – po prostu zemdlała przy barze. Ponieważ pub nadal nie miał koncesji, doprowadziło to do długiego śledztwa i sekcji zwłok, aby ustalić, czy została otruta.
Nie, ale Steve nie ma wątpliwości, że Portsmouth Arms jest nawiedzone.
„Opowiada o tym, jak grał w rzutki, gdy postać w kaszkiecie i płaszczu – niczym staromodny policjant – po prostu przeszła przez niego jak dreszcz, a potem zniknęła w ścianie. Zdarzały się też inne dziwne zdarzenia: drzwi zamykały się bez najmniejszego podmuchu wiatru, herb niespodziewanie spadał ze ściany z nienaruszonym gwoździem, szeptano mu do ucha. Steve wielokrotnie słyszał, jak żona woła go po imieniu, tylko po to, by odkryć, że nawet jej nie ma w pokoju” – napisała Becky.
W miesiącach letnich w pubie regularnie odbywają się koncerty muzyki na żywo, których dźwięki roznoszą się po dolinie. Steve wyjaśnia, że muzykę słychać z odległości wielu kilometrów i wiadomo, że ludzie podążają za nią aż do pubu.
Obecny hrabia Portsmouth nie mieszka już w Devon i nie odwiedził jeszcze pubu, który nosi jego nazwisko i ma swoją historię rodzinną. Być może pewnego dnia wsiądzie do pociągu i wzniesie toast za przeszłość.
Daily Mirror